Zapewne wiele was słyszało już o tych smakołykach. Może próbowaliście je, a może nie? Zapraszam was do krótkiej recenzji i dowiecie się o naszej opinii. :)
Smakołyki Bosh Fruitees są dostępne w pięciu smakach: rokitnik, mango, aronia, jabłko oraz banan. Smaczki są malutkie., na jeden kęs w kształcie kostki da się je przepołowić na mniejsze kawałki, do tego są wilgotne. Jedno opakowanie zawiera 200 g przysmaków. Pudełko jest dość atrakcyjne w postaci ,,klapki,, dzięki niej nie powinny wietrzeć.
Teraz czas na przedstawienie składu:
Składniki:
Zboża, świeże mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (min. 20 % świeżego mięsa z drobiu), produkty pochodzenia roślinnego, owoce (min. 4 % suszonego jabłka), składniki mineralne
Czy to jest skład owocowych przysmaków, nie sądzę. Na pierwszym miejscu są zboża. Na szczęście sprawę ratuje to, że na drugim miejscu są produkty mięsne 20% drobiu, później produkty pochodzenia roślinnego i wreszcie na czwartym miejscu owoce, całe 4% suszonego jabłka.
Ogółem skład nie powala, jednak sądzę, że jeśli będziemy je traktować tylko jako nagrody podczas szkolenia to naszemu psu nic się nie stanie ( chyba, że jego organizm nie toleruje zbóż w składzie)
Riko zje praktycznie wszystko co podstawi jej się pod nos, więc Fruitees też zostały wchłonięte w mgnieniu oka i oczywiście chętnie za nie pracowała.
Podsumowanie:
Nie nazwałabym ich smakołykami owocowymi myślę, że taka ilość owoców jaką prezentują smaczki to tylko chwyt dla ludzi, którzy chcą, żeby ich pies zjadł trochę owoców. ( nam to nie potrzebne bo Riko lubi świeże owoce). Do szkolenia jak najbardziej się nadają. Cena za jedno pudełko 8,00 zł to naprawdę nie dużo. My na pewno do nich wrócimy. :)
Co wy sądzicie o tych smaczkach?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Test: Fotoobrazy Saal Digital
Niedawno otrzymaliśmy do testów fotoobrazy od firmy Saal Digital. Jesteś ciekawy jak u nas się sprawdziły? To zapraszam do recenzji. ...
-
Rok 2017 dobiegł końca. Gdzie i co robiliśmy przez te 365 dni..? Był to nasz dobry rok? Przez dwa pierwsze miesiące były...
-
Zapewne wiele was słyszało już o tych smakołykach. Może próbowaliście je, a może nie? Zapraszam was do krótkiej recenzji i dowiecie się o na...
Świetna recenzja! My mieliśmy trzy rodzaje tych przysmaków i napewno na tym nie przystaniemy. Psom bardzo smakowały i świetne nadają się do treningów!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy M&B
Dziękuję. Do treningów bardzo dobrze się nadają, mam plan kupić jeszcze o smaku mango, ale na pewno na tym nie przystaniemy. Pozdrawiamy E&R
UsuńBardzo fajna recenzja. Chyba je zakupie, bo wydają się bardzo fajne do treningów. Zdjęcia cudne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, smaczki polecamy. :)
UsuńU nas sprawdziły się średnio. Psy w rajdzie jadły, ale szału nie było. Nadawały się do prostych sztuczek i skakania pojedynczych przeszkód. Szkoda , że nie ma podanej dokładnej procentowej zawartości zbóż (zgodnie z pozostałymi % to chyba około 60-70). Fajne jest to że są małe, da się je łatwo podzielić i praktycznie się nie kruszą. Cenowo wychodzą w miarę dobrze. Ogółem myślę, że są ok w szczególności dla psów które jakoś bardzo nie wybrzydzają. Pozdrawiamy i czekamy na kolejną recenzję :)
OdpowiedzUsuń* w prawdzie
UsuńAh ta autokorekta :)
Riko jest wszystko żerny i nie miałam z tym problemu, u nas w treningach się sprawdziły. :) Szkoda, że nie podali tych procentowej zawartości zbóż. Niebawem coś nowego się na pewno pojawi. :) Pozdrawiamy:)
Usuń